Mimo słabej zimy, sezon na wizyty w przychodni lekarskiej trwa w najlepsze. Grypa i zachorowania grypopodobne plus terminowe wizyty konsultacyjne, badania – to powoduje zatłoczenie w poczekalniach. Na wirusy wpływu nie mamy. Spróbujmy się jednak przyjrzeć kolejkom do specjalistów. Wyobraźmy sobie statystycznego pacjenta… Przychodzi na pierwszą wizytę do specjalisty i… Czeka długo aż lekarz zapozna się z naręczem  dokumentacji medycznej, jaką przyniósł ze sobą. Co to oznacza dla naszego systemu opieki zdrowotnej, a więc i dla nas? Niekończące się kolejki do medyków. Jakie jest jedno z możliwych rozwiązań tego problemu? Cyfrowy dostęp do danych medycznych poprzedzony pełną ich digitalizacją.

Na podstawie  opublikowanego raportu „Future Health Index 2019”, zleconego przez firmę Philips, w którym po raz pierwszy uwzględniono Polskę, obszarem do rozwoju w naszym kraju jest wymiana danych pomiędzy placówkami medycznymi. Co prawda aż 64 proc. lekarzy w dużych (50-199 pracowników) i bardzo dużych (powyżej 200 pracowników) podmiotach leczniczych dzieli się informacjami medycznymi o stanie zdrowia pacjentów w obrębie własnej placówki, to tylko 1 na 10 przedstawicieli personelu medycznego udostępnia takie dane na zewnątrz. Co to oznacza?

Niekończąca się opowieść

Przy wizycie w innej placówce medycznej, pacjent musi od początku zaznajamiać lekarza z historią choroby i leczenia. Tymczasem tego rodzaju dane, bezpiecznie wcześniej zdigitalizowane, mogłyby być dostępne w każdej chwili upoważnionym osobom. Bez wątpienia usprawnienie tego systemu zwiększyłoby skuteczność i efektywność pracy lekarzy, jednocześnie poprawiając poziom usług medycznych dla obywateli.

„Future Health Index 2019” wskazuje, że ponad połowa przedstawicieli personelu medycznego korzystających w swojej praktyce z wywiadu chorobowego uzyskiwanego przy użyciu cyfrowych rozwiązań przyznaje, że ma to korzystny wpływ na:

  • jakość zapewnianej opieki
  • zadowolenie personelu medycznego
  • wyniki pacjentów.

Cyfrowy dostęp do danych medycznych jest więc nieunikniony. Aby jednak ten proces zakończył się sukcesem niezbędna jest wcześniejsza pełna digitalizacja bieżącej i archiwizowanej dokumentacji medycznej.Tym bardziej, że tak zgromadzona dokumentacja może w pewnym stopniu pomóc na zbyt małą liczbę lekarzy w Polsce. Według raportu „Health at a Glance 2018” Polska ma najmniejszy odsetek lekarzy pośród wszystkich krajów europejskich. Na 1000 obywateli przypada zaledwie 2,4 pracownika służby zdrowia. Niższy wskaźnik ma jedynie Turcja (1,8), zaś średnia dla krajów Unii Europejskiej wynosi 3,6. Tych braków kadrowych nie uda się szybko rozwiązać poprzez zwiększenie zatrudnienia czy rozbudowę infrastruktury medycznej. Wsparciem jest tu nowoczesna technologia. Automatyzacja niektórych procedur oraz przeniesie część z nich do internetu to sposób na duże oszczędności czasu i pieniędzy.

U lekarza jak w banku

Dla placówek medycznych niewątpliwie wygodnie ten proces przeprowadzić z pomocą firm outsourcingowych, mających doświadczenie w tego typu działaniach. Outsourcing obsługi dokumentów to rozwiązanie z powodzeniem stosowane dotychczas najczęściej w sektorze bankowym czy telekomunikacyjnym. Rozwiązanie to jednak może także znakomicie sprawdzić się i w przypadku służby zdrowia. Gotowy jest na to m.in. polski system Ebi 24. Twórcy platformy zadbali by była ona na tyle elastyczna, aby każda branża mogła bezpiecznie z niej korzystać. „Nasz system nie jest dedykowany jednej branży. Mamy duże spectrum działań. Jesteśmy uniwersalni. Naszym głównym zakresem jest tworzenie bezpiecznego e-archiwum oraz elektroniczny obieg dokumentów, ale można skorzystać także z fragmentu naszej oferty. Rozliczanie pracowników, obsługa faktur – te narzędzia są też bardzo cenione przez naszych klientów. Jesteśmy gotowi na obsługę nietypowych formatów dokumentów czy specyfikę wymogów ustawowych – tak jak w branży medycznej – regulujących właściwą ochronę danych pacjentów” – mówi Jacek Bartnik, dyrektor zarządzający Ebi 24.  Należy tu pamiętać, że bezpieczeństwo danych szczególnie w przypadku dokumentacji medycznej jest szczególnie ważne. W Ebi 24 dostęp do konta jest objęty gwarancją najwyższego wymiaru zabezpieczenia podobnego do tych stosowanych przez elektroniczne systemy bankowe. System wykorzystuje certyfikat SSL za pomocą 256-bitowego klucza, który szyfruje dane przesyłane drogą elektroniczną pomiędzy serwerem a użytkownikiem i uniemożliwia przechwycenie poufnych informacji. Takie rozwiązanie gwarantuje, że nawet administratorzy systemu nie mają dostępu do treści dokumentów.

Zarówno badanie „Future Health Index 2019”, jak i działania podejmowane w placówkach medycznych na terenie Zachodniej Europy i Stanów Zjednoczonych, wyraźnie pokazują, że przyszłością służby zdrowia jest więc pełna digitalizacja. Bez niej pełny cyfrowy dostęp przez lekarzy czy pacjentów do zebranych danych jest niemożliwy. Firmy takie jak Ebi 24 sprawiają, że wprowadzane standardy dotyczące obiegu informacji coraz częściej dorównują tym zachodnim, a poziom zadowolenia pacjentów z usług z roku na rok wzrasta.

E-medycyna wsparciem

Digitalizacja danych zdrowotnych pacjentów i administracji pozwala nie tylko usprawnić działania przychodni ale także – co ma bardzo duże znaczenie – obniżyć koszty funkcjonowania placówek. Oszczędności brytyjskiego systemu opieki zdrowotnej wynikające z cyfryzacji są szacowane na prawie 5 miliardów funtów rocznie. Prognozy rozwoju rynku technologii medycznych pokazują, że w 2021 roku ma być on wart ponad 280 mld dolarów i rosnąć ponad 15 proc. rocznie. W Europie, według szwedzkiej firmy badawczej Berg Insight, w 2022 roku z systemów telemedycznych będzie korzystać 16,5 mln obywateli, trzy razy więcej niż w 2016 r., a model opieki medycznej oparty na telemedycynie i Internecie Rzeczy ma się rozwijać w tempie 18,7 proc. rocznie.

Za europejskich liderów e-zdrowia uważane są takie kraje jak Estonia, Finlandia, Dania, Szwecja i Hiszpania. Wymianę elektronicznych rejestrów medycznych rozpoczęły już m.in. Luksemburg i Czechy. W Polsce digitalizacja także ma ogromny potencjał. Resort zdrowia prognozuje, że cyfryzacja służby zdrowia może zapewnić oszczędności rzędu 0,35 proc. PKB oraz umożliwić przyjęcie 2 proc. więcej pacjentów.