Trwający już prawie rok – z przerwami – lockdown wystraszył tych, co zamierzali przejść na własną działalność gospodarczą. Coraz więcej Polaków wybiera pewny etat niż niepewność związaną z prowadzeniem biznesu. Mniej niż 17 proc. myśli o założeniu własnej działalności gospodarczej w najbliższym czasie. Prowadzenie firmy to w dzisiejszych czasach wzięcie na siebie zdecydowanie wyższego ryzyka, niż to było wcześniej. Tego boją się Polacy

Pandemia wyraźnie zniechęca do prowadzenia działalności gospodarczej. Takie wnioski płyną z badania UCE RESEARCH i SYNO Poland, wykonanego dla IndustryLab. Z badania wynika, że 66,2 proc. Polaków w najbliższym czasie nie zamierza zakładać własnej działalności gospodarczej. 16,9 proc. jest odmiennego zdania, a 17 proc. jeszcze tego nie wie.

Wśród osób, które nie zamierzają zakładać własnej firmy, 27,3 proc. woli bezpiecznie pracować na etacie, a 16,9 proc. obawia się ryzyka finansowego (zadłużenia). Dalej są przedstawiane takie argumenty, jak spowolnienie gospodarcze – 8,4 proc., brak zamówień – 7,5 proc., obawa przed urzędami, w tym m.in. skarbówką i ZUS-em – 4,4 proc., a także sama biurokracja – 4,2 proc. Najmniejsze obawy wzbudza prowadzenie księgowości – 0,6 proc., a także nierzetelny kontrahent – 1,7 proc. Zdaniem ekonomisty Marka Zubera ostatnie miesiące dobitnie pokazują, że wszystkich czynników ryzyka nie da się przewidzieć. I stąd może wynikać strach i obawa przed własną aktywnością gospodarczą

Etat czy własna firma

Stabilny etat daje poczucie bezpieczeństwa, ale kusi także możliwość wykorzystania kryzysu do zagospodarowania wybranej niszy. Osoby, które chcą założyć działalność gospodarczą, również wskazują powody swojej decyzji. Tu prym wiedzie chęć zdobycia większej niezależności – 52,9%. Następna jest perspektywa wyższych zarobków – 30%. Natomiast na samym dole zestawienia argumentów przyszłych przedsiębiorców widzimy, że założenia działalności gospodarczej wymaga pracodawca – 3,5%. Wyżej jest niechęć do pracy na etacie – 4,7%. Mało kogo – 5,9% badanych – do prowadzenia własnej firmy zachęca możliwość otrzymania dotacji lub grantu. Nie liczymy na pomoc państwa. Inną przyczyną jest niska świadomość w tej kwestii. Nie bez znaczenia jest również konieczność poddania się żmudnym i skomplikowanym procedurom, co w pewien sposób zniechęca do tego typu aktywności.

Lockdown to szansa dla startupów

Każdego dnia w Polsce powstaje ok. 1000 firm. Polacy są przedsiębiorczym narodem i zdaniem ekspertów w dłuższej perspektywie pandemia nie zachwieje tymi statystykami. Łukasz Klimek z Akceleratora Innowacji Przemysłowych IndustryLab widzi na rynku chwilową konsternację, ale podkreśla, że dobre pomysły na biznes znajdą inwestorów także w czasie kryzysu.

 – My zaczynaliśmy jako startup. Oczywiście nie było tak trudnej sytuacji, jaka jest teraz. Jednak kilka lat temu pomysł na firmę oferującą elektroniczne narzędzia do obsługi biura, wielu wydawały się pomysłem nieco ryzykownym. Normą był wtedy wszechobecny papier, mało kto decydował się na pracę zdalną. A jednak czas – i pandemia – pokazały, że nasze rozwiązania są idealne dla małych i średnich przedsiębiorstw. Z Ebi 24 można sprawnie prowadzić firmę mając całe biuro w smartfonie czy laptopie – ocenia Jacek Bartnik, dyrektor zarządzający Ebi 24 (system do elektronicznej obsługi dokumentów). Dzisiaj firma prężnie się rozwija. Ma już ponad 1000 stałych klientów z różnych branż i planuje dalszy rozwój. Nasz produkt okazał się przysłowiowym strzałem w „10”. Jego innowacyjność, prostota i szybkość w użytkowaniu spowodowała, że jesteśmy już rozpoznawalni na polskim rynku. Marzy nam się wyjście z produktem poza granice naszego kraju ale to dopiero w przyszłości – dodaje Jacek Bartnik.

O zagrożeniach i możliwościach startupów przeczytaj tutaj.