Młodzi na rynku pracy

Młodsza część tzw. generacji Y co raz aktywniej wchodzi na rynek pracy. Szacuje się, że do 2025 roku młodzi ludzie będą stanowili aż 75% siły roboczej. Czy można nimi zarządzać tak samo jak „starszymi” pracownikami? Czego oczekują od pracodawcy?

Pokolenie Y to osoby urodzone między 1980 a 2000 rokiem, co znaczy, że najstarsi przedstawiciele generacji w 2019 roku kończą 39, z kolei najmłodsi 19 lat. Ich start w dorosłość był zdecydowanie prostszy niż w przypadku poprzednich pokoleń. Wychowali się w innym ustroju, zreformowano system edukacji, a dodatkowo rodzice dbali o ich wykształcenie i poczucie własnej wartości.

Na gruncie zawodowym „Igreki” są zazwyczaj dobrze wykształcone, wykazują się dobrą znajomością języków obcych i są pewne siebie, od dzieciństwa mają styczność z nowymi technologiami. Doskonale się w nich czują. To integralną część ich życia. Pokolenie Y przede wszystkim stawia na rozwój osobisty oraz poświęcanie czasu na pasje. Chcą, aby hobby stało się ich pracą. Cenią sobie wolny czas i nie wyobrażają sobie, że mogliby go nie posiadać.

Y – jestem wyjątkowy

Dla typowego przedstawiciela tego pokolenia praca ma stać się pasją. Nie oczekuje długoterminowego związania etatem. Dlatego dla nich opcja pracy jako freelancer jest bardzo kusząca. Chcą się rozwijać, ale można powiedzieć, że w dużej mierze na własnych zasadach. Praca powinna być pasją, ale nie wyobrażają sobie, aby poświęcać jej cały swój czas. Pragną podróżować, zamiast spędzać dodatkowe godziny w biurze. Wolą więc często zadaniowy czas pracy, zamiast standardowych 8 godzin dziennie. Młodzi pragną autonomii w czterech obszarach:

  • co robią
  • kiedy robią
  • jak robią
  • z kim to robią.

Zespół pracujący na takich zasadach sam wybiera, który projekt będzie realizował oraz wspólnie uzgadnia i informuje, kiedy skończą projekt i jaki jest termin oddania pierwszej wersji. Samodzielnie dzielą między siebie zadania w grupie i uzgadniają sposoby ich realizacji.

Przy takim podejściu do realizacji obowiązków zawodowych warto mieć odpowiednie narzędzia, które usprawnią pracę. Bardzo dobrą opcją wydaje się być wirtualny sekretariat, gdzie dostęp do dokumentów jest możliwy o każdej porze, z każdego miejsca na świecie – warunek łącze z Internetem, bez konieczności faktycznego przebywania w biurze.

Niezbędnik wirtualny

Bez wątpienia „Igrekom” sprzyjają nowoczesne technologie. Bez nich taka praca nie jest możliwa. Aby mogli wydajnie pracować muszą być wyposażeni w niezbędne narzędzia do wykonywania pracy. Szybki smartfon i mocny laptop to absolutny niezbędnik. Pracownik z pokolenia „Y” zdecydowanie też powinien mieć też dostęp do programów umożliwiających wykonywanie obowiązków. Jakich?  To zależy od specyfiki zawodu. Jednak są też takie aplikacje, które sprawdzą się niezależnie od profilu zawodowego.

Biorąc pod uwagę, że młodzi nie są chętni do wiązania się z firmą za pomocą etatu często wybierają formę samozatrudnienia. Dla nich opcja wirtualnego sekretariatu połączona z programem do wystawiania faktur oraz możliwością zdalnego podpisu rysikiem jest tzw. strzałem w „10”.  Taką możliwość oferuje na naszym rynku m.in. Ebi 24. Dlaczego akurat ten system? Jest intuicyjny i łatwy w użyciu, świetnie się sprawdza nie tylko przy wystawianiu faktur, ale również umożliwia bezpośrednie przekazywania ich do księgowej oraz jest znakomity do przechowywania i zarządzania innymi dokumentami firmowymi. Tym co wyróżnia tę aplikację od np. zwykłego e-maila to bezpieczna archiwizacja i bezpośrednie katalogowanie dokumentów, umożliwiające dostęp wielu użytkownikom, o każdej porze i z każdego miejsca, gdzie jest dostępny Internet. Szybkie i elastyczne mechanizmy wyszukiwania pozwalają zyskać cenne minuty. To wszystko przekłada się na czas, który „Igreki” mogą poświęcić na realizację innych, własnych celów. Usprawnieniu pracy sprzyja też tu dodatkowa możliwość – Ebi Sign, czyli możliwość elektronicznego podpisywania dokumentów na dowolnym urządzeniu: smartfonie, tablecie, komputerze. Za pomocą myszki, dotykowo lub przy pomocy specjalnego rysika.

Kij czy marchewka?

Mając takie narzędzie można się skupić na innych aspektach prowadzenia wymagającego pracownika. Pamiętajmy, że w większości przypadków nie ma co liczyć na długi związek. Co można jeszcze zrobić, aby dobrze zapowiadającego się „Igreka” przytrzymać? Jest kilka sposobów:

  • warto dbać o jego rozwój – niewątpliwie potrzebuje szkoleń, otwartości na jego pomysły, ale także mentora, który go ukierunkuje
  • bądź pasjonatem – młodzi chętniej zostają z pracodawcą, który zaraża ich energią, pomysłami, ale także troszczy się o niego, zadając takie pytania jak np. „Co pomogłoby Ci lepiej i łatwiej wykonywać Twoją pracę?”
  • dopasuj – nie zatrudniaj na siłę przedstawiciela pokolenia Y; przy jego najlepszych kwalifikacjach, jeśli nie będzie dopasowany do firmy, do ludzi w niej pracujących szybko ją zmieni na inną
  • autonomia – taki pracownik na pewno potrzebuje przestrzeni do realizacji; na pewno metoda „kija” się tu nie sprawdzi – bardziej „marchewka” co oznacza nie tylko docenienie finansowe (co dla młodego „Igreka” nie jest kwestią najważniejszą) ale także często zwykłe „dziękuję”, docenienie jego działań.